czwartek, 27 grudnia 2012

Rozdział IV Sen na jawie.


James zmierzwił swoje orzechowe włosy i powoli przysunął się w stronę Lily. Kiedy ich wargi praktycznie się spotykały uśmiechnął się do niej ciepło i spojrzał jej zielone oczy.
-Kocham Cię Lily wiesz?-Nie czekając na odpowiedz rudowłosej połączył ich usta w gorącym pocałunku. Mijały sekundy, minuty a on nadal całował ją tak samo namiętnie. W końcu oderwali się od siebie po ich minach można było wywnioskować, że nie mogą się doczekać, kiedy ponownie ich usta połączą się w całość.
-Też Cię kocham James.- Lily uśmiechnęła się ma się uwodzicielsko-, Ale powiedz mi, za co mnie kochasz?
Rogacz otworzył usta, aby odpowiedzieć Lily na tak nurtujące ją pytanie, kiedy nagle wszystko zaczęło się rozmywać.  Lily otworzyła oczy nad nią stała Ann wyraźnie czymś wkurzona. A więc to był tylko sen nigdy nie powiedziałaby Potterowi, że go kocha. Ale to ostatnie pytanie, co by odpowiedział? Zżerała ją ciekawość, za co James ją kocha. O ile w ogóle kocha.
-Lily!
-No, co?  -Ruda wróciła do rzeczywistości.
-A to, że mnie w ogóle nie słuchasz!
-Słucham.
-W takim razie, co powiedziałam?
-Nie wiem nie słuchałam.-Ruda uśmiechnęła się przepraszając- Co się stało?
-Zaspałyśmy, mamy mało czasu za piętnaście minut zaczyna się śniadanie.
-A gdzie jest Caren?
-Nie mam pojęcia jak się obudziłam to już jej nie było.
-Czekaj. Wróć mamy tylko kwadrans?
-Niestety-Ann uśmiechnęła się do przyjaciółki- więc się streszczaj.
Nie musiała jej tego powtarzać nie minęła minuta, kiedy Lily Evans była już w łazience.
***
Lily weszła wraz z Ann do wielkiej Sali. Spojrzała przed siebie wszędzie panował spokój i śmiertelna cisza nawet ślizgoni zachowywali się normalnie, o ile napaść grupki trzeciorocznych ślizgonów na garstkę pierwszorocznych puchonów można nazwać normalnym zachowaniem. Lilka odwróciła głowę w stronę stołu gryfonów od razu wypatrzyła kępkę brązowych włosów, którą pragnęła zobaczyć.
-James- Szepnęła
Spojrzała na Ann, która zdawała się tego nie usłyszeć, bo nadal stała i wpatrywała się w Remusa, który rozmawiał w drugim końcu sali i rozmawiał z Caren. Lilka pociągnęła przyjaciółkę za rękę i ruszyła w kierunku przyjaciół.  Widok tej dwójki razem, przynajmniej teraz nie zwiastował nic dobrego.  Zanim Caren zorientowała się, że jej przyjaciółki stoją tuż za nią i przerwała mówić. Lilka zdążyła usłyszeć strzęp jej wypowiedzi. „ Gwarantuję ci Lupin, jeśli ty jej nie powiesz ja to zrobię nie pozwolę”
-O czym rozmawiacie? – Zapytała panna Tuner, niczego nieświadoma.
-O niczym ważnym Ann, życzyłam tylko twojemu chłopakowi powodzenia wieczorem. –Caren uśmiechnęła się złośliwie, odwróciła się na pięcie i ruszyła ku wyjściu.
-Nie rozumiem, o co jej chodzi?- Wyszeptała Ann do Remusa
-Eee, o nic takiego Ann naprawdę, tylko trochę się pokłóciłem z Caren. –Prawda Lily?
-Co? A tak. Danwork nie może czegoś znieść i ma humory.
Blondyna spojrzała pytająco na przyjaciółkę, jeszcze nigdy w jej obecności nie nazwała Caren po nazwisku. Lilka wzruszyła ramionami i ruszyła ku stołowi gryfonów, wciąż wpatrując się Pottera i zastanawiając się, co by jej ewentualnie odpowiedział gdyby spytała się, za co ją kocha.

***
Dochodziła szesnasta a Lily właśnie kończyła ważyć eliksir zmiany głosu.  Profesor Horacy Slughorn przechadzał się po sali, bacznie przyglądając się ich pracy. Nagle w usłyszała głośny huk, odwróciła głowę w stronę, z której dobiegał ów hałas.  Severus Snape, jej dawny przyjaciel stał cały osmolony z otwartą buzią. Lily spojrzała na huncwotów, którzy nie mogli powstrzymać się od śmiechu. Doskonale wiedziała, że to ich robota, może gdyby Snape jej nie obraził stanęłaby po jego stronie. Obroniłaby go. Mina profesora Slughorna, mówiła „wiem kto to zrobił” ale tylko uśmiechnął się i kazał wszystkim wyjść. Lilka spojrzała na miejsce gdzie jeszcze przed chwilą siedział James. Nie było go, musieli już wyjść. Wybiegła na korytarz od razu wypatrzyła jego rozczochraną głowę.
-James! – Wykrzyknęła za nim.
Brunet odwrócił się, na jego twarzy malował się szarmancki uśmiech.
-Wzywałaś pani?- Spytał, nisko kłaniając się Lilce.
-Tak. Musimy porozmawiać.
***
Rozdział dedykuję:
Karolinie która bardzo mi pomogła.
Paulinie i Magdzie które pomogły mi z grafiką i ustawieniami bloga.
***
Jeśli ktoś chciał by być informowany o nowych notkach niech zostawi swój numer gg.
Piszcie co sądzicie.  :)