-Nikt jej nie widział, co teraz?- Spytała Caren podbiegając
do Lily.
-Musi gdzieś być. Może jest poza zamkiem?
-Lily a co jeśli ona…?
-Nawet nie wolno ci tak myśleć-Warknęła ruda. Próbowała podtrzymać Caren na duchu. Od półtorej godziny szukały Ann. Niestety bez efektu. Nawet jej też przemknęła przez głowę myśl, że Ann mogło się coś stać a nawet…. Nie, nie wolno jej o tym myśleć. Ann żyje i ma się dobrze, tylko gdzie jest?
-To gdzie teraz idziemy?-Dołująca ciszę przerwała Caren.
-Szukacie Ann Tuner?-Usłyszały za pleców znajomy głos.
Lily odwróciła się i ujrzała Nikki Vensons. Siedemnastoletnią Krukonkę trochę wyższą od niej. Miała długie kasztanowe włosy i granatowe oczy. Lily znała ją z zebrań prefektów, które odbywały się dosyć nieregularnie.
-Tak. Widziałaś ją może? Nigdzie nie możemy jej znaleźć.-Odpowiedziała Krukonce Lilka.
-Widziałam, zachowywała się bardzo dziwnie, nawet się nie odwróciła jak ją zawołałam.
-Jak to dziwnie?- Zaciekawiła się Caren.
-Jak by była w jakimś transie czy coś, nie wiem jak to opisać. Szła nie zważając na nic.
-A w którą stronę szła?-Wcięła się ruda.
-Wydaje mi się, że w stronę lasu.
-Lasu!?-Wykrzyknęła Lily.-Nikki dziękujemy za pomoc, ale musimy lecieć.-Pociągnęła Caren za rękę i wybiegła z przyjaciółką z zamku.
***
-Musi gdzieś być. Może jest poza zamkiem?
-Lily a co jeśli ona…?
-Nawet nie wolno ci tak myśleć-Warknęła ruda. Próbowała podtrzymać Caren na duchu. Od półtorej godziny szukały Ann. Niestety bez efektu. Nawet jej też przemknęła przez głowę myśl, że Ann mogło się coś stać a nawet…. Nie, nie wolno jej o tym myśleć. Ann żyje i ma się dobrze, tylko gdzie jest?
-To gdzie teraz idziemy?-Dołująca ciszę przerwała Caren.
-Szukacie Ann Tuner?-Usłyszały za pleców znajomy głos.
Lily odwróciła się i ujrzała Nikki Vensons. Siedemnastoletnią Krukonkę trochę wyższą od niej. Miała długie kasztanowe włosy i granatowe oczy. Lily znała ją z zebrań prefektów, które odbywały się dosyć nieregularnie.
-Tak. Widziałaś ją może? Nigdzie nie możemy jej znaleźć.-Odpowiedziała Krukonce Lilka.
-Widziałam, zachowywała się bardzo dziwnie, nawet się nie odwróciła jak ją zawołałam.
-Jak to dziwnie?- Zaciekawiła się Caren.
-Jak by była w jakimś transie czy coś, nie wiem jak to opisać. Szła nie zważając na nic.
-A w którą stronę szła?-Wcięła się ruda.
-Wydaje mi się, że w stronę lasu.
-Lasu!?-Wykrzyknęła Lily.-Nikki dziękujemy za pomoc, ale musimy lecieć.-Pociągnęła Caren za rękę i wybiegła z przyjaciółką z zamku.
***
-Nigdzie jej nie widzę.-Powiedziała Lilka z rezygnacją w
głosie.
-Lily szukamy jej już od dwóch godzin. Na dodatek jest pełnia i gdzieś tu grasuje wilkołak. Uważam, że powinnyśmy poinformować dyrektora.-Caren nerwowo dłubała nogą w ziemi.
-Może masz rację, ale naprawdę się o nią martwię.-Wyszeptała ruda.
-Ja też, ale….-Caren nagle znieruchomiała.-Słyszysz?
-Co takiego?-Spytała rudowłosa.
-Nie wiem, ale coś słyszę. Chodź.-Czarnowłosa pociągnęła przyjaciółkę za rękę.
Nie szły długo po około dwóch minutach im oczom ukazała się polana a na niej...
-Ann!- Wykrzyknęła Lily.
Dziewczyna leżała na trawie, w oczach miała łzy a oddychała z wielkim trudem. Przyjaciółki momentalnie do niej podbiegły i ukucnęły obok.
-Ann, co ci jest?- Dopytywała się Lily. Przyjaciółka jedynie zacisnęła zęby i zaczęła kręcić głową.
-Lily-Wyszeptała Caren.-Powinnaś to zobaczyć.
-Co takiego? –W tym samym momencie, w którym Lilka zadała pytanie Caren uniosła lewą rękę Ann. Na dłoni dziewczyny widniała świeża rana przedstawiająca okrąg przebity sztyletem.-Co to oznacza?
-Nie mam pojęcia, ale jest stosunkowo świeża.-Odpowiedziała Caren, po czym zaczęła się rozglądać.- Ann, co ci się przytrafiło?
-Ja, nie wiem.-Powiedziała Ann tak cichutko, że przyjaciółki ledwo ją usłyszały.-Pomóżcie mi.
-Jasne, że ci pomożemy.-Potaknęła natychmiast Lily.-Caren musimy ją przenieść do szkoły masz może różdżkę? Ja niestety swojej nie wzięłam.
-Mam.-Potwierdziła brunetka. Skierowała różdżkę w stronę ledwo przytomnej przyjaciółki i wypowiedziała zaklęcie.- Wingardium leviosa.-Ann uniosła się w górę.-Idziemy?
-Już.-Lilka wstała z ziemi i ruszyła za przyjaciółką. Nagle usłyszała za sobą trzask łamanych gałęzi i stanęła jak wryta. Odwróciła się o sto osiemdziesiąt stopni. W krzakach za nimi ktoś lub coś było.
***
Udało się :) Rozdział ten dedykuję Sonii za wsparcie moralne :D
Tak jak widać powyżej mam swój własny pomysł na tę historię i mam nadzieję ,że wam się spodoba. Nigdzie indziej nie widziałam takiego wątku, do jakiego zmierzam, więc proszę o wytrwałość :)
Piszcie co myślicie szczerze!
-Lily szukamy jej już od dwóch godzin. Na dodatek jest pełnia i gdzieś tu grasuje wilkołak. Uważam, że powinnyśmy poinformować dyrektora.-Caren nerwowo dłubała nogą w ziemi.
-Może masz rację, ale naprawdę się o nią martwię.-Wyszeptała ruda.
-Ja też, ale….-Caren nagle znieruchomiała.-Słyszysz?
-Co takiego?-Spytała rudowłosa.
-Nie wiem, ale coś słyszę. Chodź.-Czarnowłosa pociągnęła przyjaciółkę za rękę.
Nie szły długo po około dwóch minutach im oczom ukazała się polana a na niej...
-Ann!- Wykrzyknęła Lily.
Dziewczyna leżała na trawie, w oczach miała łzy a oddychała z wielkim trudem. Przyjaciółki momentalnie do niej podbiegły i ukucnęły obok.
-Ann, co ci jest?- Dopytywała się Lily. Przyjaciółka jedynie zacisnęła zęby i zaczęła kręcić głową.
-Lily-Wyszeptała Caren.-Powinnaś to zobaczyć.
-Co takiego? –W tym samym momencie, w którym Lilka zadała pytanie Caren uniosła lewą rękę Ann. Na dłoni dziewczyny widniała świeża rana przedstawiająca okrąg przebity sztyletem.-Co to oznacza?
-Nie mam pojęcia, ale jest stosunkowo świeża.-Odpowiedziała Caren, po czym zaczęła się rozglądać.- Ann, co ci się przytrafiło?
-Ja, nie wiem.-Powiedziała Ann tak cichutko, że przyjaciółki ledwo ją usłyszały.-Pomóżcie mi.
-Jasne, że ci pomożemy.-Potaknęła natychmiast Lily.-Caren musimy ją przenieść do szkoły masz może różdżkę? Ja niestety swojej nie wzięłam.
-Mam.-Potwierdziła brunetka. Skierowała różdżkę w stronę ledwo przytomnej przyjaciółki i wypowiedziała zaklęcie.- Wingardium leviosa.-Ann uniosła się w górę.-Idziemy?
-Już.-Lilka wstała z ziemi i ruszyła za przyjaciółką. Nagle usłyszała za sobą trzask łamanych gałęzi i stanęła jak wryta. Odwróciła się o sto osiemdziesiąt stopni. W krzakach za nimi ktoś lub coś było.
***
Udało się :) Rozdział ten dedykuję Sonii za wsparcie moralne :D
Tak jak widać powyżej mam swój własny pomysł na tę historię i mam nadzieję ,że wam się spodoba. Nigdzie indziej nie widziałam takiego wątku, do jakiego zmierzam, więc proszę o wytrwałość :)
Piszcie co myślicie szczerze!
Chyba powinna obrocic sie o sto osiemdziesiat , a nie trzysta szescdziesiat . Inaczej obrocila sie wokol wlasnej osi ;) blog nawet mi sie podoba , chociaz malo co sie dzieje i najwyzszych lotow nie jest , ale dopiero zaczynasz wiec doskonale to rozumiem :) no i szkoda , ze rozdzialy sa tak krotkie . Moze nie dodawaj ich tak czesto , tylko pisz dluzsze? W kazdym badz razie bede sledzila blog :) powodzenia ! - lectis
OdpowiedzUsuńDziękuję, ten idiotyczny błąd już zmieniłam :D jak to pisałam to nie wiem na czym się skupiałam.
UsuńBardzo fajnie piszesz i lubię twój blog :D / Łapa "D
OdpowiedzUsuńA dziękuję za dedykację. ;*
OdpowiedzUsuńI nawet nie popełniłaś błędu pisząc moje imię, Sonii przez dwa "i", a większość osób pisze przez jedno. ;)
Wracając do opowiadania, ja do twojego opowiadania nie mam żadnych zastrzeżeń, według mnie jest bardzo fajne. Jedna osoba widziałam, że napisała Ci "jest zero sensownej akcji" no to ma problem bo to dopiero 5 rozdział, a musi być jak w każdym opowiadaniu jakieś wprowadzenie, nie widziałam jeszcze żadnej książki bez niego...
No, ale krytyka też jest dla nas dobra bo dzięki niej mamy motywację żeby się poprawić. ;)
Pisz dalej i nie przejmuj się bo większość twoich czytelników bardzo lubi twoje opowiadanie. ;)
Życzę weny i czekam na ciąg dalszy. ;D ~ Flawless.
Zauważyłam kilka błędów, nie wiem czy wynikają one z przeoczenia czy może z błędnego skopiowania...
OdpowiedzUsuń"Odpowiedziała Krukonkę Lilka." -nie wiem co to miało znaczyć, pewnie że " Odpowiedziała KRUKONCE Lilka ".
"Nie szły długo po około dwóch minutach im oczom ukazała się polana a na niej. "- nie powinno być jakiegoś wielokropku ? Ogólnie tak można POWIEDZIEĆ, ale napisać należałoby przynajmniej z wielokropkiem.
"Nawet jej też przemknęła przez głowę myśl, że Ann mogło się coś stać a nawet…." błąd składniowy.
Ogólnie : krótko, chociaż na temat, prosty i łatwy język, w niektórych momentach mogłabyś dodać trochę opisów, coś co bardziej urozmaici akcję, piszesz dużo dialogów, a nie zwracasz większej uwagi na otoczenie- są czytelnicy których możesz tym zadowolić, ja jednak oczekiwałabym czegoś więcej. To i tak jest jeden z lepszych rozdziałów, mam wrażenie, że w poprzednich to było na "odwal się" i zauważyłam kilka podobieństw między twoim blogiem, a innymi historiami o Lily i Jamesie ( nie wiem może nie zrobiłaś tego umyślnie). Plus za koniec- czytelnicy kochają napięcie i zagadki.
Liczę na coś dłuższego! / Convaile
Tak to miało być odpowiedziała Krukonce nie wiem czemu wyszło w końcu krukonkę. Blog jest podobny bo aż tak wiele zmienić nie mogę. Obiecuję ,że popracuję nad opisami otoczenia. Sama miałam o to do siebie pretensje ,że używam uch tak mało bądź wcale. Co do kolejnego rozdziału to pracuję nad tym aby rozdział był dłuższy i ciekawszy.
UsuńPs. Żaden rozdział nie był na "odwal się" :(
Super :)
OdpowiedzUsuńTa wypowiedz była niesamowicie długa ;3
UsuńNaprawdę blog wg mnie jest super . Nie zgadzam się z tym , że lepiej dodawać rozdziały rzadziej , a dłuższe . Myślę , że tak jak jest zdecydowanie większość zadowala ;) Trochę tam było błędów , ale jestem pewna , że to przeoczenie ^^ Widzę , że się rozkręcasz co mnie cieszy ;p Liczę , że kolejny rozdział pojawi się niedługo :)
OdpowiedzUsuń~ Hermiona
Znowu świetnie :D Pisz dalej. Szkoda, że nie piszesz tego w 1 os. Ale nie narzekam. Blog świetny i pisz, bo naprawdę dobrze ci to wychodzi.
OdpowiedzUsuńTaki sobie blog :P widywałam lepsze /// ale jak troche bardziej popracujesz to moze bedzie lepiej :P
OdpowiedzUsuń~Kaka
Ten rozdzial jest swietny! Nie widzialam takiego bloga jak twoj, twoj jest calkiem inny <3 Cos czuje, ze pokocham tego bloga, bo ten rozdzial mnie wyjatkowo wciagnal, najlepszy jak narazie rozdzial! *.*
OdpowiedzUsuńKath
Przepiękne czekam na kolejną część:)
OdpowiedzUsuńnominuję cię do Liebster Award
OdpowiedzUsuńwięcej informacji na ---> http://historia-jakiej-nie-znaliscie.blogspot.com/2013/01/liebster-award.html
Jest naprawdę świetne :) Zaglądam tu codziennie z nadzieją na nowy rozdział *_*
OdpowiedzUsuń~Ania.
Super, naprawdę wciąga :D I bardzo ładny styl ;)
OdpowiedzUsuń